Andrzej Komoniecki jest autorem dzieła „Chronografia albo Dziejopis Żywiecki”. To monumentalne dzieło jest nie tylko kroniką miasta Żywca ale również całej Żywiecczyzny. Są również w niej informacje z innych regionów czy miast – Bielsku, Kętach, Oświęcimiu, czy nawet o Krakowie. Znaleźć można tam również informacje o Kozach, które wspomniane są w „Chronografii”, dwukrotnie (pomijając wymienione Kozy w spisie parafii dekanatu oświęcimskiego). Obie wzmianki dotyczą przestępców, zbójów i więźniów.
Pierwsza wzmianka dotyczy egzekucji wykonanej w 1715 r. w Andrychowie[1]
Dnia 9 marca [1715] w sobotę we wsi Jędrzechowie [Andrychów] z rozkazu wielmożnego Jego Mości pana Stanisława Czernego, starosty parnawskiego a pana tamecznego dziedzicznego czterze zbójcy egzekwowani byli. Miedzy któremi Wojciech Wieczorkowic, szewczyk a rodak tu żywiecki zginął, udawszy się na ten chleb zły z kompanią we wsi Kozach mieszkającą, wybrawszy dom niejakiego Kamieńskiego w Bestwinie. Któremu wstyd wielki zadał miasteczku naszemu i rodzajowi swemu, będąc ścięt i ćwiartowan tamże.
Komoniecki w swoim dziele zanotował blisko 50 takich przypadków – pojmania i egzekucji zbójników – w okresie 1616-1726. W wielu przypadkach skazanych było kilku lub nawet kilkunastu[2]. Zbójnictwo w XVII i XVIII wieku stanowiło bardzo duży problem. I w znikomym stopniu było to tzw. „szlachetne” zbójowanie czyli rabowanie bogatych i rozdawanie łupów ubogim[3]
Karę śmierci w omawianym okresie stosowano dość powszechnie, często w sposób wyrafinowany i publiczny[4]. Egzekucja gdzie najpierw człowieka ścinano a później ćwiartowano była łagodniejszą wersją ćwiartowania żywcem. W tym przypadku kat rozrąbywał toporem człowieka a części ciała wieszał na szubienicy lub wbijał na pal[5]. „Najłagodniejszą”, „humanitarną” karą było powieszenie lub ścięcie. Publiczna egzekucja miała natomiast odstraszać od popełniania podobnych czynów i łamania prawa a jednocześnie przynosiła ludziom … rozrywkę.
Druga wzmianka związana z Kozami i kozianami w „Chronografii” Komonieckiego dotyczy choroby wśród więźniów przetrzymywanych w Żywcu[6]
Dnia 9 lipca [1715] we wtorek w kordygardzie zamkowej choroba się ciężka dla więźniów często i długo bywających i w więzieniu siedzących zawzięła, że kielka ludzi tamże zumierało, albo puściwszy ich, niedługo żyli. Którego dnia Klimunt Szygut z Radziechów i Balcer Potempski z Kóz, siedząc tam, rozchorowali się i chorując, poczęli umierać. A tych kazano na miasto pod ratusz wynieść, a ci zaraz, jeden po drugim tegoż dnia poumierali i po śmierci jeden odkuty był. A wszystko niemiłosierdzie to sprawiło, dlaczego potym więźnie insze rozpuszczono, bojąc się jakiej zarazy powietrza morowego.
Zamkowe więzienie znajdowało się w jednej z narożnych baszt (baszta ta na planie koła rozebrana została jeszcze w XVIII w.).
Żywiec słynął z niezwykle surowych kar, które jednak orzekano po bardzo dogłębnym zapoznaniu się ze sprawą. Powoływano się na świadków, opinie biegłych, czasami także na dowody rzeczowe. Osoba, która była zagrożona karą śmierci nie mogła odpowiadać z wolnej stopy, stosowano wobec nich tortury również tortury w celu wymuszenia zeznań[7].
[1] Andrzej Komoniecki, „Chronografia”, Towarzystwo Miłośników Ziemi Żywieckiej, Żywiec, 1987, s. 457.
[2] Kazimierz Przyboś, „Zbójnictwo karpackie”, w: „Almanach Muszyny” 2000, s.8: Liczebność „towarzystw” zbójnickich była bardzo różna. Jednak przeważały mało liczne, jako bardziej ruchliwe i zapewniające większą szansę na ukrycie się przed pościgiem. Wreszcie niemałe znaczenie miała nadzieja na większe łupy przy podziale zdobyczy. Liczniejsze grupy mogły natomiast odważyć się na napady na większą skalę.
[3] Jacek Kachel w publikacji „Pietrzykowice. Siedem wieków Pietrzykowic”, Łodygowice, brw., s. 30 pisał: Do dziś zagadnieniem kontrowersyjnym jest to, w jakim stopniu zbójnictwo góralskie było przejawem walki uciskanych mas chłopskich, a w jakim stopniu zwykłą działalnością przestępczą. Niektórzy z autorów – w minionym okresie – zbyt silnie podkreślali w zbójnickiej działalności elementy walki klasowej, pomijając całkowicie milczeniem dokonywane przez zbójników mordy na zwykłych ludziach. Pewnym wypaczeniem jest zbyt chętne gloryfikowanie tzw. szlachetnych zbójników, którzy rabowali bogaczy, a łup rozdawali ubogim; Kiryk Feliks w artykule „Przyczynki do dziejów zbójnictwa beskidnictwa na pograniczu polsko-słowackim w XV-XVIII wieku”, s .29 w: „Mity i rzeczywistość zbójnictwa na pograniczu polsko-słowackim w historii, literaturze i kulturze”, Nowy Targ 2007 tak charakteryzował zbójnictwo: Większość zbójników-beskidników trudniła się jednak rozbojem i rabunkiem z chciwości w nadziei polepszenia swojego losu przez zgromadzenie środków materialnych, zabierając je innym, niekoniecznie bogatym panom z dworów i folwarków szlacheckich, bo również ludności wieśniaczej, a także kościołom parafialnym i klasztorom.
[4] Kiryk Feliks „Przyczynki do dziejów zbójnictwa …”, s. 34 Za udział w rozbojach, rabunkach i podpaleniach groziły surowe kary. Mało który z ujętych zbójników ocalił głowę, żaden nie uniknął tortur, a jak przeżył, opuszczał więzienie okaleczony. Istniała milcząca zgoda dotycząca tego, że złoczyńca zasługuje na najwyższy wymiar kary, a sam przebieg sądu i egzekucji wyroku były widowiskiem publicznym, niewątpliwie dla odstraszenia chętnych do uprawiania zbójnictwa. Nikt się temu nie przeciwstawiał i nikt się temu nie dziwił. Kościół dbał zaledwie o to, aby skazany po opartym na torturach śledztwie, wyspowiadał się
[5] Beata Stuchlik-Surowiak, „Historiej starych” czytanie. Człowiek i świat w w Chronografii albo Dziejopisie żywieckim Andrzeja Komonieckiego, Katowice 2020, s. 203 pisze Poprzez ćwiartowanie pozbawiano życia przede wszystkim rozbójników (zwłaszcza, gdy rozbojowi towarzyszyło zabójstwo), sprawców napadów rabunkowych na domy i dwory oraz szczególnie okrutnych morderców.
[6] A. Komoniecki, „Chronografia”, s. 461-462.
[7] Rogowska Klaudia, „Rys zbrodni kazirodztwa w XVIII wiecznym Żywcu na postawie Księgi złoczyńców oraz Dziejopisu żywieckiego”, w: Badania i Rozwój Młodych Naukowców w Polsce. Nauki humanistyczne i społeczne. Część VII – Historia i polityka (s. 110-116) Rozdział: 17 Wydawca: Młodzi ludzie, s. 114.