W Krakowie w wieku 94 lat zmarła Helena Byrska-Giergiel, urodzona w Kozach w 1930 r. jako córka Stanisława Byrskiego. Od 3 roku życia mieszkała w domu swojego stryja Wincentego Byrskiego (1870-1939) w Dziedzicach.
Pod koniec swojego życia przekazała wiele cennych pamiątek po stryju do zbiorów Izby Historycznej im. Adolfa Zubera w Kozach – portret olejny Byrskiego, fotografie jego rodziców, dokumenty, rękopisy, zdjęcia i książki z biblioteki koziańskiego poety.
Po raz ostatni odwiedziła Kozy 29 marca 2022 r. Podczas wykładu dla słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku o życiu i twórczości Wincentego Byrskiego przyjęła podziękowania od władz Gminy Kozy za przekazanie cennych pamiątek. Cieszę się, że nasza Izba Historyczna wzbogaci się o kolejne dzieła. Każde takie wydarzenie to cegiełka budująca naszą historię – podkreślił wójt Jacek Kaliński. Bartłomiej Jurzak – opiekun Izby Historycznej – przypomniał wówczas, że już kilka lat wcześniej Helena Byrska-Giergiel przekazała wiele cennych pamiątek na rzecz Izby.
Gdy w sierpniu i wrześniu 2021 r. odwiedziła Kozy miałem okazję z Heleną Byrską-Giergiel porozmawiać w swoim domu (sam często korzystałem z gościnności i mieszkałem w jej krakowskim domu). Fragmenty tej rozmowy poniżej.
Mirosław Frączek: Jak to się stało, że z Kóz przeniosła się Pani – a właściwie przeniesiono, bo była Pani 3 letnim dzieckiem [1] – do swojego stryja Wincentego Byrskiego w ówczesnych Dziedzicach [2]?
Helena Byrska-Giergiel: Stryj się nade mną zlitował. Był już na emeryturze [3]. Razem ze stryjenką – też Heleną – postanowili pomóc moim rodzicom. W ten sposób znalazłam się w Dziedzicach. Jako dziecko niewiele pamiętam. Więcej pamiętam, gdy zaczęłam chodzić do szkoły. Tam chodziłam do pierwszej i drugiej klasy. Byłam u stryja do 9 roku życia. Najpierw było to mieszkanie u państwa Korczyńskich (Wanda Korczyńska po wojnie nauczycielka w szkole bielskiej) – przy klasztorze – później zamieszkaliśmy w nowo wybudowanej willi bliżej szkoły do której chodziłam.
Jak zapamiętała Pani stryjka?
Przede wszystkim jako dobrego człowieka. Pamiętam jako dziecko, gdy zabierał mnie do restauracji w Dziedzicach na pyszne, wielkie ciastka. Pamiętam wspólne spacery, między innymi na pobliski pagórek, gdzie snuł różne opowieści ze swojego bogatego życia.
Jako dziecko pamiętam stare blizny stryja na plecach po jego ciężkim wypadku na kolei [4]. Pamiętam również wierszyk z życzeniami, które składałam stryjkowi, w czasie uroczystości z wieloma ważnymi zaproszonymi gośćmi
W dniu imienin stryju drogi
Życzę byś miał krzepkie nogi
Pełną gębę zdrowych zębów
Byś miał siłę wyrwidębów
Bujne włosy na łysinie
Byś się kąpać mógł we winie
Byś salceson miał i sperke
I kiełbasę na wyżerkę
To ci życzy z głębi łona
Helka z Kóz ta podstrzyżona.
Gdy miałam 9 lat byłam na wakacjach u rodziców w Kozach. Mój pobyt się przedłużył aż do zakończenia wojny. Do Dziedzic już nie wróciłam.
To były szczególne wakacje.
Tak. 28 sierpnia zmarł stryj i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Kozach 30 sierpnia.
Dalsze losy rodziny były dramatyczne.
Stryjenkę i kuzynkę Annę (była jedynaczką, ukochaną córeczką tatusia) najpierw Niemcy wysiedlili z mieszkania, a potem wywieziono je do obozu. Był on na Śląsku, ale szczegółów dziś już nie pamiętam. Stryjenka zmarła w nim, kuzynka przeżyła, ale bardzo podupadła na zdrowiu, zachorowała na tyfus. Po wojnie razem z kuzynką byliśmy tam. Pamiętam, gdy wtedy mówiła do mnie „Wiesz co kochaneczko, tu pod tym płotem leży cioteczka Helena. Nie wiem w którym miejscu …”
A co z pamiątkami po stryju? W szczególności z jego biblioteką?
Stryj miał znajomych w Krakowie – Krasnopolskich. Jeszcze przed wybuchem wojny przekazał im swoje rzeczy na przechowanie. W wynajmowanym mieszkaniu nie pozostało nic cennego. Całe szczęście, że znalazło się to w Krakowie, bo wszystko by zginęło.
Ja to odbierałam już po wojnie razem z kuzynką Anną. Wszyscy już nie żyli …
Jakie pamiątki po stryju znalazły się u Pani?
Ja najbardziej pilnowałam książek. Wszystko inne mnie nie obchodziło – dywany, porcelana, kryształy … Wiedziałam, że muszę je uratować jako pamiątki po stryju.
Mam uratowany olejny portret stryja. Mam również piękny pamiętnik, z którym wiąże się ciekawa historia. Wszystkie kuzynki dostawały zbiór wierszy stryja, pisany odręcznie, w skórkowej oprawie. Wszystkie wiersze są datowane, z oznaczeniem miejsca gdzie zostały napisane. Ja mam ten, który należał do jego córki.
Rękopisy, pamiątki, różne dokumenty życia osobistego są w zbiorach Izby Historycznej w Kozach.
Tak wiem. Oglądałam je podczas ostatniej wizyty w Izbie.
Pamiątki, które jeszcze posiadam chciałabym przekazać Izbie Historycznej w Kozach. Bo widzę, że tu w Kozach pamięć o nim nie zaginęła. Uważam, że jestem mu to winna. Wszystko zostanie dla potomnych w jego rodzinnej wsi.
[1] Helena Byrska urodziła się w Kozach 30 marca 1930 r., jako córka Stanisława Byrskiego
[2] w 1951 r. połączono dwie gminy Czechowice i Dziedzice tworząc miasto Czechowice-Dziedzice
[3] na emeryturę przeszedł jako starszy referendarz PKP w 1931 r.; w tym samym czasie zamieszkał w Dziedzicach
[4] we wrześniu 1897 r. Byrski uległ bardzo ciężkiemu wypadkowi w czasie pracy na stacji kolejowej Słotwina-Brzesko.