Po zajęciu terytorium Polski przez III Rzeszę w 1939 r. wydane zostały okupacyjne rozporządzenia regulujące posiadanie i użytkowanie odbiorników radiowych. Według nich nakazano ludności polskiej bezzwłoczne oddawanie wszystkich odbiorników do komisariatów niemieckiej policji. Za nieprzestrzeganie rozporządzeń w tej sprawie groziła kara więzienia lub śmierć. Od tego obowiązku zwolnieni zostali reichsdeutsche i volksdeutsche – musieli jednak zgłosić i zarejestrować odbiorniki.
Na terenie Śląska – Kozy administracyjnie znalazły się w jego obrębie, ostatecznie w rejencji katowickiej – ogłoszenie pojawiło się 13 października 1939 r. (Ryszard Kaczmarek, Górny Śląsk podczas II wojny światowej: między utopią niemieckiej wspólnoty narodowej a rzeczywistością okupacji na terenach wcielonych do Trzeciej Rzeszy, Katowice 2006, s. 433). W Kozach komunikat w tej sprawie został odczytany w kościele parafialnym 4 listopada w czasie ogłoszeń (Władysław Skoczylas, Podbeskidzka wieś Kozy. Lata okupacji hitlerowskiej, Kozy, 2011, s. 52; autor oparł się na Księdze ogłoszeń podczas nabożeństw kościelnych w okresie 30 sierpnia 1936 – 28 września 1941). Kozianie mieli oddać odbiorniki radiowe w urzędzie gminnym.
Nikt zapewne nie miał wątpliwości, że odbiorników już nie odzyskają. W rzeczywistości odbiorniki z punktów składowania były rozprowadzane wśród ludności i instytucji niemieckich lub niszczone.
W Kozach zdarzało się, że mieszkańcy mający w domach więcej niż jeden odbiornik oddawali tylko jeden z nich (Skoczylas, s. 52). Gdy wychodziło to na jaw okupanci przeprowadzali aresztowania. Aresztowania przeprowadzano zapewne również na skutek donosów na policję. Kozianie łamiąc okupacyjne prawo nie uniknęli aresztowań. Jednym z kozian aresztowanych za nieprzestrzeganie prawa dotyczącego aparatów radiowych był mistrz murarski Franciszek Laszczak. 2 lutego 1940 r. w gazecie Kattowitzer Zeitung zamieszczono ogłoszenie, w którym czytamy, że Laszczak uznany został przez Sąd Specjalny w Katowicach winnym posiadania odbiornika radiowego a nadto za słuchanie zagranicznych rozgłośni. Sąd skazał go na łączną karę 15 miesięcy więzienia.